Pies Gustaw i Józef Popczyk
Dziś bez Gustawa. Bydle kradnie cały show. Na dodatek celebrycie we łbie się poprzewracało i teraz chce sikać tylko na ściankę. Niestety klatki schodowej i sąsiedzi zaczęli kręcić nosem. Nasłuchało się psisko komentarzy i z jakiegoś źródła wie, że umieszczonej na drugim planie grafiki Salwadora Dali nikt słowem nie zaszczycił. Wygrał konkurencję z obfitym, odkrytym biustem Gali muzy hiszpańskiego geniusza. Nadęty teraz chodzi, na komendy jak nie reagował tak nie reaguje, karmy z Biedronki do pyska wziąć nie chce. O stosunku do współczesnej sztuki nie wspomnę. Tylko tyle, że się pogorszył.
Stosunek do sztuki.
Mój pies Gustaw ma na sztukę współczesną, używając języka dzisiejszej młodzieży,kompletnie wywalone. Podobnie zresztą jak przeważająca część dzisiejszej młodzieży. Nie czynię młodzieży z tego powodu zarzutu. Tak została wychowana. Wychowanie plastyczne zawsze w polskiej szkole przegra z lekcjami religii. Wrażliwość na piękno, zasady estetyki nie są do życia przydatne. Powiedziałbym nawet utrudniają je. Właściwy światopogląd owszem się przydaje. Nie trzeba potem zginać karku. Zostaje on przygięty już w początkowym okresie życia.
Szkolenie Gustawa i odnaleziona rzeźba.
Szkolę Gustawa do stróżowania. Niestety chyba nic z tego nie będzie. Nie dość, że bydle jest głupie to jeszcze podobnie jak jego pan, leniwe. Obaj działamy wbrew zasadzie „ co masz zrobić jutro, zrób dzisiaj, co masz zjeść dzisiaj, zjedz jutro”. Gustaw jest mistrzem jeśli chodzi łamanie drugiej jej części bo zeżarłby wszystko, co trafia w pobliże jego pyska, ja dostałbym medal za odkładanie spraw na potem.
Trendy na allegro
Mój syn chciał dobrze. Dał mi do ręki narzędzie pozwalające analizować sprzedaż na największym kolekcjonerskim portalu handlowym jakim jest w Polsce Allegro. Mogę śledzić sprzedaż w rozbiciu na kategorie, miesiące, użyte w tytule frazy. Mogę poznać średnią cenę zakończonych transakcji, zobaczyć w jakim dniu tygodnia sprzedaje się najwięcej.
Francuskie zakupy.
Prawdę powiedziawszy nie jest łatwo. Wyprawa w styczniu na zakupy antyków we Francji nie jest najlepszym pomysłem. Sporo mniej wystawców,wyraźnie mniejszy asortyment. Działają nieliczne tylko domy aukcyjne. Nie pomaga aura. Zimno i deszcz sprawiły, że ludzie wystawiający swój towar pod gołym niebem zrezygnowali. Wypełnione po brzegi w innych miesiącach place, teraz ziały pustką.
Czas podsumowań roku 2019.
Początek nowego roku to zwykle czas podsumowań. Rozliczamy to co minęło. Wracamy do sukcesów i porażek minionych 365 dni. Robimy ich bilans. W przypadku firmy taki bilans da się ująć w formie konkretnych, bezdusznych cyfr. I powiem tak. Nie było powodów żeby otwierać szampana. Szczególnie marny był ostatni miesiąc roku. Mogłoby się wydawać, że ludzie w czasie przedświątecznej gorączki zakupów, wyprzedaży w galeriach, promocji i różnych takich nie mają głowy do antyków.
Giełda Antyków w Łodzi. Identyfikacja rzeźby.
A ja znów po prośbie. Na ostatniej giełdzie antyków w Łodzi pewien nieduży brąz zawładnął mną całkowicie. Powiedzieć, że skradł moje serce to może zbyt pensjonarskie ale niezbyt dalekie od prawdy. Na dodatek według powszechnie przyjętej estetyki był po prostu paskudny. Niestety jak zwykle przegrałem ze swymi emocjami i brąz nabyłem. Według relacji poprzedniej właścicielki kupiła go na francuskiej aukcji.
Szklane łabędzie i Daum
Kupiłem na Kole trzy szklane „ łabądki”. Miał to być śmieszny prezent urodzinowy dla córki. ( Przy okazji całuję Cię mocno i życzę abyś miała odwagę mieć marzenia i je spełniać.) Okazało się jednak, że rzeczy nie są tak proste jak się na pozór wydają. Szklane ptaszki, niczym magdalenka w powieści Marcelego Prousta zawiodły mnie w czas dzieciństwa. Pokazały jak głęboko siedzą w mojej głowie. Bo w moim rodzinnym domu szklane łabędzie stały dumnie na kilku meblach.
Notatki ołówkiem. Franciszek Starowiejski (1930-2009)
W kolejce do wystawienia w moim internetowym sklepie czekają rysunki Franciszka Starowiejskiego. Na rynku pojawiło się sporo prac tego autora. Kłopot w tym, że pojawiło się też wiele fałszerstw udających jego prace. Był płodnym artystą. Miał przymus rysowania. Zapełniał karton z byle okazji lub zupełnie bez niej. Swoimi rysunkami obdarowywał bliższych i dalszych znajomych. Jednym ze sposobów weryfikacji autentyczności dzieła jest jego proweniencja. Rysunki Starowiejskiego kupiłem od osób do których mam pełne zaufanie. A zaufanie w handlu antykwarycznym jest wartością bezcenną.
Przedstawiam Jouaquin.
Przedstawiam Jouaquin. Tak roboczo nazwałem rzeźbę, której autora nie jestem w stanie odnaleźć. To najbardziej prawdopodobna wersja sygnatury umieszczonej na brązie. W sieci jest wiele prac wykonanych przez artystów o tym imieniu. Żadna nie jest niestety nawet po części stylistycznie zbliżona do mojej rzeźby.