GDAŃSK "WITA" KOLEKCJONERÓW
Moja ciotka Stefa ma się dobrze. Mimo 86 lat zachowała pogodę ducha, jasny umysł i komunikuje się z otoczeniem w sposób logiczny, precyzyjny, używając pięknej polszczyzny.
SZTUKAJ KIBICUJE
Postanowiłem, że nie będę się wkurzał. Bo cierpią na tym wszyscy wokół. Jestem opryskliwy, marudzę, wybucham z byle powodu. W rodzinie stosunki są napięte, pies Gustaw z niesmakiem wychodzi na zieloną murawę przed blokiem, z przyjaciółmi jestem nieco poróżniony. A przecież to dopiero początek Euro i pierwszy mecz naszej reprezentacji.
SZTUKI PLEMIENNE
... uświadomiłem sobie jak niewiele w kulturze się zmienia. Niezależnie od czasu i miejsca w jakim jej wytwory powstają. Jak silna pozostaje w ludziach potrzeba określenia swej plemiennej przynależności...
"Walka kogutów"
Dawno mnie tu nie było. Nie do końca potrafię wytłumaczyć sobie i Wam ten fakt. Wrodzone lenistwo miało tu pewnie swój udział ale na pewno nie było decydujące. Rzecz jest poważniejsza. Myślę, że zdałem sobie sprawę z odpowiedzialności za słowo pisane. Nawet na takim forum jakim jest Facebook. Konkretnie chodzi mi o malarstwo Józefa Popczyka.
J.POPCZYK - EMOCJONALNY BLUES
Mam mieszane uczucia. Dowcip z brodą głosi, że mieszane uczucia targają tobą wtedy gdy teściowa spada w przepaść w twoim nowym Mercedesie. Coś w tym jest. Chodzi o malarza Józefa Popczyka. Od wielu lat jestem gorącym zwolennikiem i propagatorem jego malarstwa. Pisałem już o nim w poście, wystawiałem jego obrazy w sklepie. Zainteresowani mogą wrócić i poczytać. Każdego kto choćby przypadkiem zwrócił uwagę na obraz Popczyka przekonywałem, że to malarz nietuzinkowy. Że awangardowy. Że Polak tworzący w głównym nurcie europejskiej sztuki nowoczesnej. Że zapomniany, niedoceniony, nieznany. Że kiedyś na pewno to się zmieni. Że warto więc inwestować póki jest jeszcze tani. Gadałem tak kilka lat na każdej kolekcjonerskiej giełdzie jak Polska długa i szeroka. I nic. Grochem o ścianę. Straciłem więc zapał. Powiesiłem obrazy w sklepie i o Popczyku trochę zapomniałem. Uznałem, że gust mam spaczony i Józef Popczyk podoba się tylko mnie.
W sezonie ogórkowym...
Kilka lat temu, na giełdzie, która dziś już nie istnieje w Waterloo w Belgii, kupiłem drewnianą rzeźbę. Za jakieś niewielkie pieniądze dziś kojarzę, że były to okolice 100 euro. Kupiłem bo mnie fascynowała, bo kinetyczna, trochę dziwna, zrobiona z egzotycznego twardego drewna. Kupiłem bo prowokowała do pytań co właściwie przedstawia, nie pozwalała pozostać mi obojętnym.
SZTYKAJ ODKRYWA NOWE LĄDY
Czasem emocje są decydujące. Kupuję przedmiot bo nie potrafię mu się oprzeć. Refleksja przychodzi w momencie gdy trzeba go sprzedać a tym samym opisać w sposób nie powodujący kompromitacji. Powoli zaczynam się oswajać ze sztuką plemienną Afryki. Rozróżniać z grubsza z której części kontynentu pochodzi, dostrzegać funkcje jakie spełniała w swej pierwotnej roli.
SZTUKAJ BADA SWOJE WNĘTRZE
W 1994 w Wenecji Damien Hirst pokazał dzieło zatytułowane „Matka i dziecko rozdzieleni”. Rozcięte wzdłuż krowa i cielak, zostały umieszczone w zbiornikach z formaliną. Jaskrawe reflektory wydobywały każdy zakątek wnętrzności zwierząt, powodując szok publiczności, krytyków, całego artystycznego świata zgromadzonego na weneckim Biennale.
SZTUKAJ IDZIE NA WOJNĘ!
Sztukaj idzie się bić. Z Trzaskowskim. Żeby była jasność nie z nim a w jego szeregach. Idzie się bić choć interes ekonomiczny podpowiada neutralność. Sklep ma sprzedawać. Brać pieniądze od każdego kto chce płacić. Sklep nie ma poglądów politycznych. Ma je natomiast jego właściciel i za swój obowiązek uważa opowiedzieć się po jednej ze stron sporu.
Koń, jaki jest
Sztukaj.pl znów się martwi. Nie wirusem. Tego skutecznie eliminuje za pomocą wszelkiego rodzaju płynów odkażających. Nie zaleceniami Sanepidu się martwi a uwagami firmy wspomagającej rozwój mojej firmy w sieci.