SZTUKAJ KIBICUJE

Postanowiłem, że nie będę się wkurzał. Bo cierpią na tym wszyscy wokół. Jestem opryskliwy, marudzę, wybucham z byle powodu. W rodzinie stosunki są napięte, pies Gustaw z niesmakiem wychodzi na zieloną murawę przed blokiem, z przyjaciółmi jestem nieco poróżniony. A przecież to dopiero początek Euro i pierwszy mecz naszej reprezentacji.

Jako, że nadzieja gaśnie ostatnia czeka mnie jeszcze kilka nerwowych dni. Nie jestem fanatycznym kibicem ale duże imprezy z udziałem Polaków wciągają mnie bez reszty. Czekam na cud bo tak chyba trzeba nazwać możliwość wyjścia z grupy naszej drużyny. Teściowa, kobieta pobożna zaczęła się nawet modlić w tej intencji do Boga. Niestety jest politycznie nieuświadomiona i nie wie, że Bóg z Polską ma wystarczająco dużo zajęcia. Politycy wiodącej siły narodu oddali mu w opiekę cały nasz kraj. Na jego głowie służba zdrowia, gospodarka, inflacja, bałagan w Kościele, Czarnek, popełniający gafę za gafą prezydent. Oczywiste, że na kryzys w polskiej piłce kopanej nie starczy czasu, siły i energii.

Być może, że modlitwa teściowej na coś się jednak przydała, bo nagle, mimo pogrążenia w melancholii, zdałem sobie sprawę, że mogę przewidywanej katastrofie zapobiec. Mam przecież w sklepie sporo przedmiotów posiadających magiczną moc. Pochodzą co prawda z odległej terytorialnie  Afryki ale niech tam. Nie jestem przecież rasistą.

Sięgnąłem od razu po broń niemal atomową. Przedmiot należący do okrytego złą sławą kultu voodoo rozpowszechnionego wśród ludu Fonów w Beninie. Figura Boccio ma tę zaletę, że można ją dedykować do konkretnego zadania. Może zapewnić dobrą pogodę, przywołać burzę z gradobiciem, złapać złodzieja, ukryć przed żoną zdradę, zapewnić powodzenie w biznesie. Może też pognębić wrogów i o to głównie by mi chodziło.

A jeśli stanie się tak, że mistrzostwa Europy jednak nie zdobędziemy, podobnie jak Grzegorz Krychowiak wziął na klatę winę za czerwoną kartkę i w konsekwencji przegrany ze Słowacją mecz, tak ja biorę na klatę winę, że tak późno wpadłem na ten pomysł.