- today
- perm_identity Andrzej Miedziński
- label Aktualności
- favorite 0 polubień
- remove_red_eye 1657 odwiedzin
Zdjęcie powstało w sposób dość przypadkowy. Przygotowywałem ofertę sztuki plemiennej dla klienta. Tworzyłem ją z rzeczy pozyskanych podczas ostatnich wojaży po Francji. Potrzebowałem sporo miejsca bo klient lubi przedmioty okazałe. Taki wąż Baga ma na przykład dwa i pół metra długości. Dopiero potem zdałem sobie sprawę z tła na jakim prezentowałem artefakty. I uświadomiłem sobie jak niewiele w kulturze się zmienia. Niezależnie od czasu i miejsca w jakim jej wytwory powstają. Jak silna pozostaje w ludziach potrzeba określenia swej plemiennej przynależności. Młody zapewne człowiek użył wszystkich okolicznych garaży aby podzielić się swoimi emocjami i fascynacjami. Znaki te, są dla mnie, człowieka co najmniej już dojrzałego, zupełnie niezrozumiałe. Podobnie jak magiczna i niezrozumiała była kiedyś sztuka Czarnej Afryki. Zanim zacząłem ją poznawać i cenić.
I choć jakaś część wewnątrz mnie sprzeciwia się zawłaszczaniu wspólnej przestrzeni przez artystów street artu to zdaję sobie sprawę, że jedyne co mogę zrobić to próbować street art poznać i zrozumieć. Współistnieć ze społecznością innego obcego plemienia.