Francuskie zakupy.
Prawdę powiedziawszy nie jest łatwo. Wyprawa w styczniu na zakupy antyków we Francji nie jest najlepszym pomysłem. Sporo mniej wystawców,wyraźnie mniejszy asortyment. Działają nieliczne tylko domy aukcyjne. Nie pomaga aura. Zimno i deszcz sprawiły, że ludzie wystawiający swój towar pod gołym niebem zrezygnowali. Wypełnione po brzegi w innych miesiącach place, teraz ziały pustką.
Giełda Antyków w Łodzi. Identyfikacja rzeźby.
A ja znów po prośbie. Na ostatniej giełdzie antyków w Łodzi pewien nieduży brąz zawładnął mną całkowicie. Powiedzieć, że skradł moje serce to może zbyt pensjonarskie ale niezbyt dalekie od prawdy. Na dodatek według powszechnie przyjętej estetyki był po prostu paskudny. Niestety jak zwykle przegrałem ze swymi emocjami i brąz nabyłem. Według relacji poprzedniej właścicielki kupiła go na francuskiej aukcji.
Giełda Antyków na Warszawskim Kole
Nie tak dawno pewien prominentny polityk przekonywał , że Polacy uczyli Francuzów jeść nożem i widelcem. Jeśli tak to te noże musieli ostrzyć Francuzom Anglicy. Dziś na warszawskim Kole spotkałem bardzo piękną XIX - wieczną angielską ostrzałkę do noży. Ta piękna maszyna potrafiła na raz ostrzyć cztery noże a nawet je polerować.
Poznań. Stara Rzeźnia - giełda antyków
Jak zwykle w drugą sobotę miesiąca wybrałem się na giełdę antyków w Starej Rzeźni w Poznaniu. To nieduża, niemal kameralna impreza. Impreza stałych bywalców. Tu wszyscy się znają, czasem przychodzą tylko pogadać. Tu nie porzucono jeszcze zwyczaju polowania na okazje. W ciemnościach z latarką. To podnosi znacznie walory przedmiotów więc towar wykładany jest na stoiska przed szóstą. Na warszawskim Kole dawno już, przed szóstą nic się nie dzieje.