Zwierzęta w sztuce i życiu.

Dziś trochę o zwierzętach. Nie o Gustawie bo ten ostatnio ciężko mi się naraża. Od dawna obiecuję mu, że trafi na Allegro. Nic sobie bydle z tego nie robi bo wie, że Allegro zakazało handlu zwierzętami. Nie wie natomiast cwaniaczek, ze wcześniej mogę kazać go wypchać.

Wracając do zwierząt. Chińczycy mieli kłopot z lwem. Zwierzę to nie zamieszkiwało na terenie Cesarstwa. Pierwsze przedstawienia lwa powstały na podstawie mitycznego opisu psa Buddy. Powstał stwór będący skrzyżowaniem psa i lwa. I tak już trochę w Państwie Środka pozostało. Wszechobecne w sztuce pieski Foo są stworzeniami pośrednimi między lwem a psem. Czasem wręcz najbardziej przypominają pekińczyki żyjątka pośrednie między psem a czymś tam. Mimo trudności z odwzorowaniem lew był w Chinach symbolem cesarskiej władzy. Siły, prestiżu, dostojeństwa. Posągi lwów strzegły wejścia do świątyń i wszystkich państwowych urzędów. Do roku 1911 był utożsamiany z państwowością chińską reprezentowaną przez Cesarza.

Również lew, który w moim sklepie towarzyszy Bodhisattwie posturą specjalnie nie grzeszy. Rozumiem, iż Bodhisattwa wcielenie dobra i łagodności, istota aspirująca do stanu Buddy, chroniąca przed namiętnościami powodującymi w życiu człowieka niepotrzebne zamieszanie nie może pokazywać się w towarzystwie budzącego przerażenie i grozę lwa ale we wszystkim potrzebny jest umiar. To stworzenie dalekie jest od europejskich wyobrażeń króla zwierząt.

Inaczej ma się rzecz z tygrysem obecnym w faunie Chin od zawsze. Na poziomie symbolicznym to wcielenie odwagi, pierwotnej siły, piękna. Tygrys potrafi odpędzać demony a jego dosiadanie oznacza nieśmiertelność, zwycięstwo nad śmiercią.

Tygrysy zdobiące półkę mojego sklepu czają się do skoku. Rzeźby doskonale oddają ruch tych kotów. Anatomiczną anomalią są powiększone głowy. Mają podkreślać ich potęgę i siłę. Budzić przerażenie. Są niewątpliwie piękne. Adekwatne do natury tygrysa.

Powiązane produkty

Komentarze ()