interpretuje

Opisywanie rzeźby przypomina często rozwiązywanie szarady. Tu sprawa była z pozoru prosta. Wyraźny, czytelny podpis, oczywisty temat dzieła. Problem zaczął się jednak już przy transkrypcji cyrylicy na bardziej ludzki zapis. Polskie „ Jaricz” nigdzie nie chciało się pokazać. „Yarycha” bym pewnie nie wymyślił gdyby nie pomoc zaprzyjaźnionej @Inna Bobryk, która przysłała odpowiednie linki do stron.

Byłem bardzo zadowolony gdy okazało się, że kierując się tylko własnym gustem kupiłem rzeźbę jednego z czołowych ukraińskich artystów. Takiego ze świecznika. Vasyl Yarych zaprojektował ponad 400 monumentów, pomników, tablic pamiątkowych. Zdobią wiele ważnych dla Ukraińców miejsc. Entuzjazm nieco ostudził fakt, że większość z nich zrealizowano według starej dobrej radzieckiej maksymy, że sztuka ma propagować i wychowywać. Dziś to nieco obniża jej rangę.

I znów humor mi się poprawił jak na YouTube obejrzałem filmik z wystawy w Chicago. Tam widziałem rzeźby dla ludzi. Proste, odwołujące się do tradycji antyku i chrześcijaństwa, zobaczyłem artystę tworzącego według własnych zasad. Niezależnie od panującej na świecie mody Vasyl Yarych jest spójny, harmonijny, rozpoznawalny. To znowu dobrze.

Pozostało jeszcze przyjrzeć się rzeźbie będącej w moim posiadaniu. Kupiłem ją we Francji. Czytałem, że Vasyl Yarych realizował zlecenia w tym kraju. Nasunęło mi się pytanie co artysta zza żelaznej kurtyny, zwykle starający się przekonać gospodarzy iż jest bardziej postępowy niż oni, chciał wyrazić. Pierwsze skojarzenie to oczywiście kobiety z Algierii. Kraj, który wybił się na niepodległość, pokonał kolonialno-imperialny ucisk. Pasowałoby. Wyzwolone arabskie kobiety będące fragmentem kolumnady czy podtrzymujące tympanon starożytnej świątyni. Później pomyślałem, że mogłyby być bardziej tradycyjne i nosić na głowie wielkie dzbany jak to się zwykło przedstawiać kobiety z Afryki.

Na koniec wymyśliłem rzecz najbardziej prozaiczną, dla mojego biznesu najmniej korzystną jednak dla spokoju sumienia ją publicznie przedstawię. Artysta nie dokończył projektu. Nie chciał, bądź na obczyźnie zabrakło czasu czy możliwości. Na głowach kobiet są tylko pozostałości techniki odlewniczej.

Nie będę tego wiedział na pewno. Choć maleńka szansa istnieje. Vasyl Yarych żyje, tworzy. Wystawia swe prace w lwowskiej galerii Green Sofa. Może znajdę sposób, żeby się z nim skontaktować. A wtedy napiszę Wam jak brzmi rozwiązanie szarady.

Powiązane produkty

Komentarze ()