Głowa z Ife. Brąz. Nigeria. XX wiek.
Początkowo sądzono nawet, że nie mogą być dziełem afrykańskich rzeźbiarzy, że są świadectwem istnienia kolonii greckiej na terenie Afryki. Niektórzy badacze doszukiwali się w nich artefaktów zaginionej Atlantydy. Wszystko dlatego, że były zbyt piękne, za bardzo odpowiadały europejskiemu, hellenistycznemu kanonowi piękna.
Kolejna głowa z Ife w moim sklepie. Mam do nich słabość podobnie jak większość europejskich kolekcjonerów w latach trzydziestych, którzy zwariowali na punkcie benińskich brązów. Zapotrzebowanie było tak duże, że nie cofano się przed żadnymi środkami aby je zdobyć. Łącznie z napadami i grabieżą. Władze Nigerii zmuszone były wprowadzić całkowity zakaz wywozu dzieł sztuki.
Nie będę wracał do historii odnalezienia brązów z Ife, i ich interpretacji przez historyków sztuki. Dla ciekawych wklejam tekst pod tym krótkim opisem.
Rzeźbę, którą oferuję kupiłem w Polsce na Jarmarku Dominikańskim. Od człowieka, którego znam od wielu, wielu lat. Twierdził z całym przekonaniem, że rzeźba była w Polsce już w latach pięćdziesiątych. Nie mam powodu żeby mu nie wierzyć. Tym bardziej, że osobiście też sądzę, że brąz ma kilkadziesiąt lat.
Rzeźba ma 35 cm wysokości, 10 cm szerokości i 13 cm głębokości. W swej historii miała jakiś wypadek o czym świadczy wgłębienie w podstawie. Jeśli komuś przeszkadza jest łatwe do naprawy.
To odnalezione w latach 1910-1912, 1938, 1957 w czasie wykopalisk, 18 rzeźb z brązu i terakoty, pochodzących jak się powszechnie sądzi, z królewskiego pałacu Odoni, dynastii rządzącej ludem Joruba. Powstały w XII-XV wieku. Początkowo sądzono nawet, że nie mogą być dziełem afrykańskich rzeźbiarzy, że są świadectwem istnienia kolonii greckiej na terenie Afryki. Niektórzy badacze doszukiwali się w nich artefaktów zaginionej Atlantydy. Wszystko dlatego, że były zbyt piękne, za bardzo odpowiadały europejskiemu, hellenistycznemu kanonowi piękna.
Rzeźby były portretami nieżyjących władców, bądź członków ich rodzin. Tradycja nakazywała wstępującemu na tron władcy oddanie czci poprzednikowi, poprzez stworzenie kaplicy i umieszczenie w niej rzeźb sławiących jego osobę. Powstawały wyidealizowane, dostojne portrety, czasem zapewne odbiegające od nieżyjącego wzorca. Posiadały indywidualne cechy, pozwalają nam poznać noszone ozdoby, diademy, skaryfikacje. Ciekawostką jest, że na ogół nie mają zaznaczonych włosów i zarostu. Rzeźby ubierano w peruki, koraliki, w istniejących na twarzach dziurkach umieszczano kępki włosów imitujące zarost.