Ewa. Drewno. Jan Bąk. Kraków. XX wiek.
Można więc śmiało uznać, że autor rzeźby w swym bezkompromisowym przedstawieniu pierwszej kobiety na Ziemi, nawiązał do pierwotnych, prymitywnych kultur, tworzących sztukę instynktownie.
Jan Bąk pokazał w jaki sposób dałoby się uchronić ludzkość przed popełnieniem grzechu pierworodnego. Ewa w jego wydaniu nie mogłaby namówić Adama do czegokolwiek. Jabłko pozostałoby w Raju nienaruszone a wąż wycofałby się jak niepyszny.
Żartuję oczywiście, choć faktem jest, że Ewa Jana Bąka urodą nie grzeszy, żeby nie powiedzieć, że ( z góry przepraszam wszystkie panie) jest dość paskudna.
Od pewnego czasu mam zwyczaj wrzucać zdjęcie opisywanego przedmiotu do wyszukiwarki Google. Niech rekomendacją dla tej rzeźby będzie fakt, że porównywarka pokazała kilkanaście prehistorycznych Venus, pramatek, bogiń płodności pochodzących z wielu cywilizacji całego świata.
Można więc śmiało uznać, że autor rzeźby w swym bezkompromisowym przedstawieniu pierwszej kobiety na Ziemi, nawiązał do pierwotnych, prymitywnych kultur, tworzących sztukę instynktownie.
Rzeźbiarza ludowego Jana Bąka nie znalazłem niestety w otchłani internetu. Rzeźba zapewne pochodzi z okresu gdy nikomu jeszcze nie przychodziło do głowy aby taką twórczość archiwizować w cyfrowej postaci.
Rzeźba ma 30 cm wysokości, 6 cm szerokości i 6 cm głębokości.