Chłop odświętnie ubrany. Drewno. Jan Bąk. XX wiek.
Doceniam rzeźby Jana Bąka za ich bezpretensjonalność. Za to, że artysta ani przez moment nie kombinuje. Przedstawia rzeczywistość tak jak pozwalają mu własne umiejętności i własny ogląd świata.
Kolejna rzeźba Jana Bąka w moim sklepie. Obie kupiłem na Jarmarku Dominikańskim. Ta jest równie prosta, oszczędna i prymitywna jak wystawiona wcześniej figurka Ewy. Być może więcej w niej obserwacji i odniesień do realnego życia bo artysta przedstawia coś co dobrze zna. Może swojego sąsiada, który przed niedzielnym wyjściem do kościoła musi jeszcze na chwilę zajrzeć do zwierząt w oborze. Stąd na jego nogach potężne gumowce.
Rzeźby Bąka tworzą zwartą bryłę z ledwie zaznaczonymi częściami ciała. Więcej uwagi poświęca twarzy i garderobie przedstawianej postaci jak gdyby zewnętrzne atrybuty najdobitniej określały portretowaną osobę. Stąd zapewne tak dokładnie odwzorowana jest czapka. Na wsi to właśnie nakrycie głowy często definiuje człowieka. Żaden poważny gospodarz nie wyjdzie za próg domostwa bez ulubionej czapki. Przynajmniej tak działo się na dawnej polskiej wsi.
Doceniam rzeźby Jana Bąka za ich bezpretensjonalność. Za to, że artysta ani przez moment nie kombinuje. Przedstawia rzeczywistość tak jak pozwalają mu własne umiejętności i własny ogląd świata.
Rzeźba ma 29 cm wysokości, 6 cm szerokości i 6 cm głębokości.