Kobieta w kimonie. Brąz. Olivier Rasquin. Belgia. 1992 rok.
Wszystko to artysta jedynie zaznaczył, pozwalając odbiorcy zobaczyć więcej niż rzeźba rzeczywiście przedstawia. To bardziej impresja uruchamiająca wyobraźnię niż rzeźba kobiety w rytualnym japońskim stroju.
Czasem jest tak, że prawdziwe piękno przedmiotu odkrywam przeglądając zdjęcia, które ujawniają szczegóły niewidoczne na pierwszy rzut oka. Tak było w przypadku tej rzeźby. Dopiero na zdjęciach zobaczyłem całą krasę faktury naśladującej wzory na jedwabnym kimonie. Wcześniej widziałem jedynie symboliczne przedstawioną sylwetkę gejszy, ubranej w tradycyjny japoński strój, stojącą w pełnej gracji pozie. Wszystko to artysta jedynie zaznaczył, pozwalając odbiorcy zobaczyć więcej niż rzeźba rzeczywiście przedstawia. To bardziej impresja uruchamiająca wyobraźnię niż rzeźba kobiety w rytualnym japońskim stroju.
Patrząc na tę rzeźbę osobiście żałuję, że Olivier Rasquin na poważnie nie zajął się rzeźbą. Od roku 2010 belgijski artysta tworzy cykl kolaży na płótnie poświęconych muzyce. Ograniczają je ścisłe zasady: format dzieła pozostaje zawsze ten sam 80 na 80 cm, kolaż może przedstawiać tylko jednego muzyka, używającego jednego instrumentu i co najważniejsze powstaje podczas słuchanie jednego określonego utworu i jest plastyczną impresją na jego temat.
Przyznaję, że impresja wyrażona w brązie na temat gejszy dużo bardziej mi się podoba.
Olivier Rasquin w latach 1994-97 studiował na Academie des Beaux Arts w Brukseli gdzie uzyskał dyplom z rysunku. Jest artystą nadal poszukującym własnej drogi twórczej czemu wyraźnie daje wyraz na internetowych forach.
Rzeźba ma 27 cm wysokości, 8 cm szerokości i 5 cm głębokości.