Apage satanas. Karton. Akwarela. Juliusz Studnicki (1906-1978)

1 700,00 zł
Brutto

Pod koniec lat pięćdziesiątych w swą twórczość artysta zaczął wplatać opowieść. Używał groteski, ironii, humoru. Na obrazach pojawiły się fantastyczne, nierealne stwory. Pojawiła się także faktura, która powstawała na wskutek zgniecenia i rozprostowania przez malarza kartonu.


Juliusz Studnicki przebył drogę twórczą typową dla wielu polskich malarzy okresu międzywojennego. Najpierw w latach 1924-1029 skończył Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie. Uczył się malarstwa pod kierunkiem Józefa Mehoffera i Wojciecha Weissa a potem wyjechał na organizowany przez Józefa Pankiewicza w ramach Komitetu Paryskiego roczny pobyt w Paryżu. Paryż był wtedy stolicą światowej sztuki a Montparnasse prawdziwą międzynarodową kolonią, skupiającą artystów, mekką przybyszów z Europy Wschodniej. To tam była wylęgarnia nowych prądów w światowej sztuce.

Trzeba też jasno powiedzieć, że skupieni wokół Komitetu Paryskiego kapiści do awangardy w sztuce nie należeli. Propagowany przez nich koloryzm odrzucający w obrazie formę, temat, odwołanie do historii na rzecz wyrosłej z postimpresjonizmu kompozycji barwnych plam miał być jedyną receptą na powstanie dzieła malarskiego. Może zabrzmi to dziwnie ale koloryści należeli w tym czasie do konserwatywnej części europejskich artystów.

Po powrocie do kraju Juliusz Studnicki wystawiał w ramach grupy Pryzmat, popularyzującej koloryzm.

Wojna była dla Studnickiego trudnym doświadczeniem. Przez krótki czas był nawet więźniem obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Po wojnie wraz z żoną i grupą malarzy Marią i Józefem Wnukami, Hanną i Jackiem Żuławskimi trafił na Wybrzeże aby zorganizować Państwową Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych z siedzibą w Sopocie.

Malarze wdzięczni losowi, że przeżyli wojnę chcieli cieszyć się życiem, a koloryzm był do tego doskonałym środkiem wyrazu. Tego też chcieli nauczyć swoich studentów. Juliusz Studnicki objął katedrę a przez pewien czas był nawet dziekanem Wydziału Malarstwa. Oczywiście, nowa organizowana przez socjalistyczne władze uczelnia nie mogła oprzeć się wpływom socrealizmu. Także Studnicki popełnił kilka obrazów w tym duchu i był współorganizatorem pracowni rzeźby monumentalnej. Choć trzeba też przyznać, że zaspakajając ambicję władz robił też rzeczy pożyteczne. Dużą część artystycznej energii poświęcił na odnawianie Starego Miasta w Gdańsku. Ciekawym pomysłem była próba reaktywacji wytwarzania kołtryn. To były popularne w staropolskich dworach, malowane lub drukowane tkaniny służące do dekorowania ścian.

Ostatnie lata swego życia Juliusz Studnicki spędził w Warszawie. Wykładał malarstwo na ASP.

Pod koniec lat pięćdziesiątych w swą twórczość artysta zaczął wplatać opowieść. Używał groteski, ironii, humoru. Na obrazach pojawiły się fantastyczne, nierealne stwory. Pojawiła się także faktura, która powstawała na wskutek zgniecenia i rozprostowania przez malarza kartonu.

I jedną z takich prac oferuję w swoim sklepie. Apages Satanas. Odnoszę wrażenie, że wszystkie przedstawione na obrazie postacie należą do jednego klanu. Biskup czy też może papież, mimo gestu sugerującego odcięcie się od reszty towarzystwa, od potworów symbolizujących diabły nie jest przedstawiony w sposób przesadnie sympatyczny. Surowa twarz, potężny brzuch, krzykliwy strój, błazen podtrzymujący kościelną chorągiew nie budzą mojej sympatii. Ale to tylko moja interpretacja.

Obraz namalowany jest na kartonie. Sprzedaję ze starym passe-partout choć zdaję sobie sprawę, że profesjonalnie oprawiony bardzo by zyskał. Całość ma wymiar 70 na 50 cm a w świetle oprawy 47 na 32 cm.

Specyficzne kody