Zatyczka fletu. Sepik. Drewno. Papua Nowa Gwinea. XX wiek.
Jednak zatyczki koncentrujące magiczną moc przetrwały i są odrębną dziedziną plemiennej sztuki, zupełnie oderwaną od pierwotnej funkcji. To jedne z ciekawszych rzeźb sztuki Papui Nowej Gwinei. Zwykle są abstrakcyjną syntezą elementów postaci ludzkiej i zwierzęcej.
Sądzę, że rzeźba nawiązuje do zatyczek magicznych fletów wykorzystywanych podczas ceremonii inicjacyjnych. Te najbardziej spektakularne, najlepiej poznane przez badaczy, odbywały się w rejonie Biwat, położonym nad rzeką Yvat, dopływem dolnego biegu Sepiku.
Potężne magiczne flety, były w gruncie rzeczy bambusowymi rurami, pozwalającymi osobom prowadzącym modulować głosy. W ceremonii brały zwykle dwa flety, umieszczone za przegrodą lub w miejscu niedostępnym dla wzroku. Głosy wydawane przez flety, miały świadczyć o przybyciu duchów, które przenikały do najważniejszej części instrumentu, zatyczki zamykającej koniec rury. Te korki były duże, rzeźbione, zwykle łączyły ze sobą postacie ludzi i zwierząt. Korki, podobnie jak większość rzeźb i masek z Papui stanowiły tymczasowe ( na czas uroczystości ), miejsce do zamieszkania przez duchy. I o ile duża część masek i rzeźb wykorzystywanych podczas magicznych uroczystości była zaraz po nich palona, aby duchy nie miały sposobności przenikania do wioski, to korki były przechowywane w Domach Ceremonialnych i używane podczas kolejnych inicjacji.
Sama inicjacja zakłada symboliczne połknięcie młodzieńca przez krokodyla i wyplucie go już jako ukształtowanego mężczyznę. W jej czasie wykonywano wiele drobnych nacięć na ciele młodzieńca naśladujących ugryzienie przez krokodyla, które w późniejszym okresie stanowiły plemienną skaryfikację.
W przywołanym rejonie Biwat uroczystości z wykorzystaniem magicznych fletów trwały tylko do początku lat trzydziestych XX wieku. O ile zrozumiałem ich zakończenie miało związek z działalnością katolickich misji. Jednak zatyczki koncentrujące magiczną moc przetrwały i są odrębną dziedziną plemiennej sztuki, zupełnie oderwaną od pierwotnej funkcji. To jedne z ciekawszych rzeźb sztuki Papui Nowej Gwinei. Zwykle są abstrakcyjną syntezą elementów postaci ludzkiej i zwierzęcej.
Oferowana przeze mnie rzeźba to połączenie sylwetki ptaka, prawdopodobnie dzioborożca z plemiennym wizerunkiem ludzkiej twarzy. Ma niestety kilka małych ubytków drewna a i malatura jest częściowo zatarta. Niestety w większości przedmiotów z PNG farby są wyjątkowo nietrwałe, łatwo się brudzą i wycierają przy każdym dotyku.
Bez względu na stan rzeźba urzekła mnie swą egzotyczną niejednoznaczną formą. Ma 91 cm wysokości, 15 cm szerokości i 25 cm głębokości. Sądzę, że powstała na początku drugiej połowy XX wieku.