Kobieta z mandoliną. Brąz. XX wiek.

2 900,00 zł
Brutto

Pod rzeźbą mogłyby być podpisy największych artystów Henrego Moorea czy Barbary Hepworth i nikt by się specjalnie nie zdziwił. Sądzę jednak, że rzeźba powstała w Afryce. Dokładniej w Afryce Południowej. Nie potrafię tego udowodnić lecz gotów jestem się o to założyć.


Na wstępie przypomnienie. Sztukę odbieram emocjonalnie. Tak też ją oceniam.

To jedna z ciekawszych rzeźb jakie kiedykolwiek posiadałem. Nie mówię tu o wartości wyrażonej w pieniądzach czy popartej sławnym nazwiskiem twórcy. Mówię o walorach artystycznych. O umiejętności artysty tworzącego za pomocą kilku krzywizn postać kobiety grającej na mandolinie. Nie chcę się wdawać w poetyckie porównania ale mam wrażenie, że patrząc na rzeźbę, słyszę wibrujący dźwięk instrumentu, zakłócający nieco harmonię rzeźby.

Pod rzeźbą mogłyby być podpisy największych artystów Henrego Moorea czy Barbary Hepworth i nikt by się specjalnie nie zdziwił. Sądzę jednak, że rzeźba powstała w Afryce. Dokładniej w Afryce Południowej. Nie potrafię tego udowodnić lecz gotów jestem się o to założyć.

Od pewnego czasu z uwagą śledzę dwudziestowieczną rzeźbę afrykańską. Jest w niej świeżość przełamująca schematy poprawności rzeźby europejskiej. Być może wynika to z genetycznych uwarunkowań bowiem całkiem niedawno w Afryce rzeźba plemienna była nieodłącznym elementem codziennego życia. Myślę, że w niedalekiej przyszłości odkryjemy afrykańską rzeźbę podobnie jak na początku XX wieku odkryta została prymitywna sztuka Czarnej Afryki.

To spora rzeźba. Sam brąz ma 45 cm wysokości, 12 cm szerokości i 8 cm głębokości. Stoi na palisandrowej podstawie o średnicy 15 cm i wysokości 4 cm.

Specyficzne kody