

Doceniam odwagę autora szopki. Wielokrotnie doświadczyłem nieprzychylnych reakcji wobec odstępstwa od utrwalonego tradycją kanonu przedstawiania symboli religijnych. Mnie stajenka zachwyciła prostotą, surowością, bezpretensjonalnością, siłą wyrazu. Żałuję tylko, że brak podpisu autora. Chętnie przynajmniej obejrzałbym inne dzieła autora.
Motyw stajenki betlejemskiej towarzyszy obchodom Świąt Bożego Narodzenia od wieków. W Polsce stajenka betlejemska czy może szopka bożonarodzeniowa ustawiana jest w każdym niemal kościele. Ich twórcy wykazują się nieraz olbrzymią inwencją.
Tradycja szopek krakowskich czy jeszcze starsza i mająca bardziej arystokratyczny rodowód tradycja tworzenia szopek neapolitańskich wpływają na kulturę i estetykę obchodów grudniowych świąt. Scena narodzin Chrystusa była tematem tysięcy obrazów, grafik, rysunków i rzeźb.
Rzeźba, którą proponuję daleko odbiega od cukierkowego przedstawienia stajenki z jakim stykamy się niemal od dziecka. Choć prawdę mówiąc jest bardziej zgodna z historycznym przekazem zawartym w Biblii. To tam czytamy o ubóstwie miejsca gdzie narodził się Zbawiciel. Użycie w rzeźbie materiałów będących nikomu niepotrzebnymi przemysłowymi odpadami bezpośrednio nawiązuje do bylejakości i marności stajenki. Doceniam odwagę autora szopki. Wielokrotnie doświadczyłem nieprzychylnych reakcji wobec odstępstwa od utrwalonego tradycją kanonu przedstawiania symboli religijnych. Mnie stajenka zachwyciła prostotą, surowością, bezpretensjonalnością, siłą wyrazu. Żałuję tylko, że brak podpisu autora. Chętnie przynajmniej obejrzałbym inne dzieła autora.
Rzeźba powstała z stalowych wytłoczek, blachy miedzianej i oplotu elektrycznego kabla. Ma 30 cm wysokości, 25 cm szerokości i 7 cm głębokości. Stoi na obitej miedzianą blachą mahoniowej podstawie o wymiarach 24 na 10 na 2 cm.