Głowa starca. Drewno. Afryka. XX wiek.

500,00 zł
Brutto

To nie jest piękna twarz. To starzec z podkreślonymi cechami rasy, że się tak brzydko wyrażę , negroidalnej. Powiedziałbym nawet, że widać w niej echa ewolucyjnego rozwoju człowieka, choć chyba nie było to zamiarem twórcy.

Nie potrafiłem przejść obok tej rzeźby obojętnie choć wiedziałem, że ze sztuką plemienną nie ma nic wspólnego. Skojarzenia z rzeźbami Makonde z bólem serca odrzuciłem. Ostatecznie po spokojnej analizie uznałem, że jest to XX wieczna rzeźba, której autor mieszka lub mieszkał w Afryce i dla którego, rodzima, prymitywna sztuka tego kontynentu jest źródłem inspiracji. Przy czym nie stara się, jak robi to wielu współczesnych afrykańskich rzeźbiarzy, upiększać, cywilizować, przycinać plemienne wzorce do gustów europejskiego czy amerykańskiego odbiorcy.

To nie jest piękna twarz. To starzec z podkreślonymi cechami rasy, że się tak brzydko wyrażę , negroidalnej. Powiedziałbym nawet, że widać w niej echa ewolucyjnego rozwoju człowieka, choć chyba nie było to zamiarem twórcy.

Ciekawym zabiegiem jest pozostawienie na całej rzeźbie śladów cienkiego rylca. Rytm i kierunek tych wgłębień, wskazuje miejsca rzeźby, ważne dla artysty. We mnie nacięcia wywołują niepokój. Pewnie taki sam niepokój odczuwałbym wobec osoby, której twarz pokrywałyby tatuaże czy plemienne skaryfikacje.

Rzeźba nie jest duża. Ma 24 cm wysokości, 10 cm szerokości i 15 cm głębokości. Czasu jej powstania nie potrafię dokładniej określić i nie ma to w tym przypadku większego znaczenia.

Specyficzne kody