Postać okutana w futro. Brąz. XX wiek.

Gdy patrzę na tę rzeźbę natychmiast przychodzi mi na myśl Rosja, mrozy, futra, pelisy i szuby. Widzę ludzi przemieszczających przez bezkresne tereny tego kraju zachowujących dobre samopoczucie mimo niesprzyjającej aury. Ale dość fantazji. Rzeźba jest bardzo oszczędna. Artysta użył prostych środków aby wymodelować ludzką sylwetkę. Ale wszystko się zgadza, jest na swoim miejscu. Piękne są subtelne, zielone patyny. We mnie przywołują artdecowskie reminiscencje.

Po raz kolejny nie wiem kto jest jej autorem. To moja zmora jeśli chodzi o rzeźbę. Wiele razy już obiecywałem sobie, że nie kupię więcej niesygnowanej rzeźby. Ale spotykam następną i nie potrafię się oprzeć jej urokowi.

Rzeźba stoi na białym piaskowcu. Łącznie z kamieniem ma 32 cm. wysokości. Sam brąz to 25 cm. Prostokąt w podstawie ma wymiar 11 na 9 cm.