Niedźwiedź. Drewno. Ajnowie. Hokkaido. Japonia. XX wiek.

600,00 zł
Brutto

Cesarz Japonii podczas wizyty na Hokkaido oddał Ajnom przysługę kupując rzeźby niedźwiedzi na wyposażenie Cesarskiego Pałacu. Spowodował tym dużą popularność tych rzeźb, które z czasem przestały mieć cokolwiek wspólnego z kultem iyomante.

Trudno uwierzyć, że ten sympatyczny, niosący w pysku rybę miś jest pokłosiem iyomante, mrocznego kultu niedźwiedzia, praktykowanego niegdyś przez społeczność Ajnów.

Ajnowie zamieszkiwali Kamczatkę, Wyspy Kurylskie, Sachalin, Hokkaido i Honsiu. To lud, którego pochodzenie nie jest tak naprawdę znane. Łączy w sobie cechy rasy żółtej i białej a ich język nie jest spokrewniony z żadnym innym na świecie. Jedną z cech charakterystycznych członków społeczności Ajnów było bardzo obfite owłosienie, występujące także u kobiet a te, które go nie posiadały, robiły sobie na twarzy tatuaż naśladujący wąsy i brodę.

Ajnowie wierzyli, że świat dzieli się na ainu mosir obejmujący istoty żywe i kamuj mosir obejmujący bogów i duchy przodków. Świat ludzi jest kontrolowany przez świat duchów. Bogiem stworzenia był Kamui a świat powstał z wody i błota, które osuszyła rozpaczliwie machająca skrzydłami pliszka.

Kamui oznacza też niedźwiedzia. Ajnowie wierzyli, że niedźwiedź jest przebranym duchem bogów, który przychodzi na ziemię aby zostawić ludziom dary w postaci skóry i mięsa. Śmierć zwierzęcia wyzwala go z ziemskiej powłoki i umożliwia powrót do świata bogów.

Śmierć niedźwiedzia celebrowali Ajnowie we wspomnianym rytuale iyomante. Zaczynał się od pojmania młodego niedźwiedzia pod koniec zimy. Śmiałek, który tego dokonał miał prawo umieścić niedźwiedzia w zagrodzie przy swojej chacie. Wioska miała obowiązek niedźwiedzia karmić. Traktowano zwierzę bardzo dobrze. Późną jesienią odbywała się ceremonia, w której brała udział cała wioska i zaproszeni goście. Przygotowywano ucztę, suto zakrapianą alkoholem. Niedźwiedzia ubierano w ozdobne szaty i klejnoty, oprowadzano w korowodzie po wiosce, pokazując mu miecze, kołczany, strzały, którym miał przekazać swą moc. Niedźwiedzia uśmiercano w dość okrutny sposób. Najpierw strzelano do niego tępymi strzałami aby nie narobić dziur w skórze, potem przebijano serce ostrą strzałą a w końcu duszono belką. Niedźwiedzia obdzierano ze skóry, odcinano mu łeb i wbijano na pal. Krew wypijała starszyzna wioski i chorzy. Strzelano strzałami w niebo aby wskazać zwierzęciu drogę do świata bogów.

Ten ponury rytuał został opisany w książce Pawła Giźlińskiego „Akan”, będącej biografią brata Józefa Piłsudskiego, Bronisława. Bronisław spędził wśród Ajnów 15 lat, zesłany na Sachalin przez cara. Miał żonę z plemienia Ajnów, urodziła mu syna. Być może jego potomkowie żyją do dziś na Hokkaido. Bronisław Piłsudski dokumentował życia Ajnów, szczególnie ich język. Niestety większość woskowych wałków z nagraniami przepadła.

Wracam do sympatycznego drewnianego niedźwiedzia i związku z rytuałem iyomante. Ajnowie byli ofiarami procesu wynaradawiania. Nikt nie chciał uznać ich odrębności narodowej. Dyskryminowali ich Rosjanie a później Japończycy wypierali z zajmowanych terenów i zsyłali do rezerwatów. Resztki populacji Ajnów ocalały na Hokkaido. Pozbawieni środków do życia, odcięci od tradycyjnego sposobu życia, dyskryminowani kulturowo imali się różnych zajęć, Między innymi rzeźbili niedźwiedzie, mając w pamięci znaczenie tych zwierząt dla Ajnów. Rzeźby były przeznaczone do sprzedaży turystom więc musiały być sympatyczne. Cesarz Japonii podczas wizyty na Hokkaido oddał Ajnom przysługę kupując rzeźby niedźwiedzi na wyposażenie Cesarskiego Pałacu. Spowodował tym dużą popularność tych rzeźb, które z czasem przestały mieć cokolwiek wspólnego z kultem iyomante.

Niedźwiedź, którego oferuję przyjechał do Polski z Kanady a kupiłem go na warszawskim Kole.

Ma 25 cm długości, 17 cm wysokości i 14 cm szerokości.

Specyficzne kody